Każdy, kto fotografuje zapewne
zastanawiał się kiedyś w czym nosić swój sprzęt. Co byłoby na
tyle pakowne by pomieścić aparat, obiektywy i całą resztę
ekwipunku i zarazem na tyle wygodne, by nie ciążyć nam zbytnio na
ramieniu, uniemożliwiając poruszanie się. A jako że ostatnio
rozbudowaliśmy nasze foto-zaplecze, musieliśmy również zakupić,
coś w czym moglibyśmy je wygodnie nosić. W grę wchodziła torba
na ramię lub plecak. Po wielu godzinach spędzonych na forach
internetowych i portalach fotograficznych około 1 w nocy znaleźliśmy
coś ciekawego – Slingshot firmy Lowepro. Ni to torba, ni to
plecak... ale koncepcja takiej hybrydy nas przekonała. Okazało się,
że był to bardzo dobry wybór.
Czasami do pracy musimy ze sobą zabrać
naprawdę sporo i nasza nowa „proca” :-) wszystko to jest w
stanie pomieścić. Przy tym jest bardzo wygodna w użytkowaniu. Nie
przeszkadza w fotografowaniu, bo można ją stale nosić na plecach,
mając obydwie ręce wolne. Wystarczy ułamek sekundy i jeden ruch,
aby przesunąć torbę z pleców na klatkę piersiową i po
odsunięciu zamka mieć aparat przed sobą. Grube, piankowe ścianki
zabezpieczają sprzęt przed upadkiem, a mnóstwo pakownych
przegródek umożliwia umieszczenie rozmaitych drobiazgów, takich
jak dodatkowe baterie, lampy błyskowe, ładowarki, filtry, telefon,
portfel itp.
 |
Plecak pomieści to... i wiele więcej... |
 |
Szybki dostęp do sprzętu to jeden z atutów "Slingshota" |
 |
Nawet ja dam radę to nosić :-) |